poniedziałek, 29 maja 2017

Na smyczy

Ostatnio naprawdę nieźle się wkurzyłam. Pojechałam ze swoim psem specjalnie poza miasto, do pobliskiego lasu. W mieście zawsze prowadzę go na smyczy, więc chciałam dać mu trochę pożyć i wybiegać się należycie. Tak więc spuściłam go, żeby sobie pohasał, a tu zaraz zza zakrętu wychodzi jakiś starszy jegomość i pretensje, czemu ten pies chodzi bez smyczy... no i awantura. To gdzie przepraszam mam go wypuścić? Na osiedlu zakaz, w parkach zakaz, nad jeziorem zakaz, w mieście zakaz. To jakaś psia paranoja przecież...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz